deXter pisze:Zdziwiłbyś się jak wygląda filtracja wody w naturalnym środowisku
Ale to trzeba pobiegać po jeziorach i pokopać w nich aby to poczuć.
A i owszem zdziwił bym się, i to bardzo gdybym zobaczył gdzieś w jeziorze filtracje denną. Może o tym nie wiesz, lecz tam nie istnieje pojęcie FILTRACJA, tam woda nie jest filtrowana, w ogólnie przyjętym pojęciu. Na dnie jezior bez przepływowych występują z reguły źródliska, zaopatrujące jezioro w wodę. Poza tym działa w jeziorach coś co się nazywa "Cykl azotowy w wodzie" i wchodzi w skład ogólnego obiegu azotu w przyrodzie. Na powierzchni osadów dennych w jeziorach, żyją tzw. bakterie nitryfikacyjne (tlenowe): (
Nitrobacter i
Nitrosomonas), natomiast w głębszych warstwach tych osadów denitryfikacyjne (beztlenowe)
(Psedomonas).
Inna sprawa, to bieganie po jeziorach, raczej trudno by było
A co do zapachów ruszonych osadów dennych, to nie efekt filtracji, a rozkładu beztlenowego obumarłych części organicznych. Ten zapach to, między innymi siarkowodór, bo azotu nie poczujesz, jest bezwonny.
Wydajna filtracja mechaniczna i w miarę dobra cyrkulacja ;]
Nie chce się przekomarzać, ale jestem w 80% przekonany, że osiągnął bym sukces
I tu też jesteś w błędzie. Tak myślący ja Ty, są głównymi gośćmi na forach o oczkach zgłaszających problemy z wodą.
Przede wszystkim rośliny, rośliny i jeszcze raz rośliny, a jeśli filtry to głównie z dużymi złożami bakteryjnymi, a nie mechanicznymi. Aby rośliny mogły dobrze rosnąć w oczku, potrzebują azotanów, a tych im filtry mechaniczne nie dadzą.
Całą sztuką doprowadzenia oczka do równowagi biologicznej, umiejętność dobranie odpowiedniej ilości roślin, ilości ryb do wielkości oczka, tak aby rośliny stanowiły konkurencję pokarmową dla glonów. To po pierwsze
Po drugie, systematyczna kontrola i utrzymanie parametrów fizykochemicznych w oczku, na takim poziomie aby parametry te spełniały wymagania procesów nitryfikacyjnych i denitryfikacyjnych. Co nie jest takie łatwe, szczególnie dla początkujących właścicielki oczek wodnych.
A jako ciekawostkę powiem Ci, że wbrew powszechnie panującej opinii, nie są do tego celu potrzebne jakiekolwiek filtry, pompy i stylizatory UV. Wystarczy jedynie, nie śpieszyć się przy zasiedlaniu nowego oczka.
Po nalaniu wody, trzeba poczekać ok 3 tygodni, aby móc zacząć nasadzać rośliny, w tym czasie w wodzie osiedlają się bakterie i i mikroorganizmy niezbędne do samooczyszczania się wody. Po nasadzeniu odpowiedniej ilości roślin (ok 5 - 6 szt/1m2 powierzchni oczka), odczekujemy kilka miesięcy, najlepiej do następnego sezonu, jak rośliny dobrze się czują i rozmnażają się, aby móc zacząć wpuszczać ryby (po 2 - 3 szt co dwa - trzy tygodnie), aż do osiągnięcia pożądanej ich ilości tzn. że suma długości wprowadzonych ryb nie powinna przekraczać 25 cm na każdy m² powierzchni stawu. Oczko o powierzchni np.: 5 m² może przyjąć na początku ryby o łącznej długości 125 cm , tzn. ok 12 dziesięciocentymetrowych ryb. Daje to rybom wystarczająco dużo przestrzeni do przystosowania się, wzrostu i rozrodu. W kolejnych latach, gdy oczko osiągnie w pełni zrównoważone warunki, można powiększyć obsadę ryb. Maksymalna, zalecana obsada ryb w oczkach które osiągnęły równowagę biologiczną, może mieć w sumie 75 cm długości na każdy m² powierzchni. Oczko można zarybić większą ilością ryb pod warunkiem, że woda jest dobrze natleniona, a jej jakość fizyko - chemiczna, systematycznie kontrolowana, powinno się jednak rozważyć celowość tak intensywnego zarybiania.
Jak widać, a wiem to z praktyki, można stworzyć naturalistyczne oczko wodne bez używania całej tej techniki, jedynie stosując zasadę "spiesz się powoli" osiągniemy to na czym nam zależy, na równowadze biologicznej.
Chyba że, ktoś chce mieć oczko wysterylizowane ze wszystkich mikroorganizmów, a co za tym idzie i podstawy egzystencji oczka, może stosować te wszystkie reklamowane przez handlowców wynalazki, które w dobrze zaprojektowanym, obsadzonym i prowadzonym oczku są do niczego nie potrzebne. Tyle tylko, niech się nie dziwi, taki ktoś, że ma problemy z wodą w oczku. Przyroda nie lubi pustki i braki czegoś od razu uzupełnia czymś innym, w tym przypadku zakwitem glonów.
Podsumowując ten przy długi wywód, najpierw poczytaj jeszcze trochę, zbuduj oczko poprowadź je kilka lub więcej lat i dopiero wtedy będziesz miał podstawy do autorytatywnych wypowiedzi. A na razie, jak się wypowiadasz to uprzedzaj rozmówcę że są to jedynie Twoje pomysły jeszcze nigdzie nie sprawdzone, będzie to bardziej uczciwe.