Cześć,
sytuacja która mi się dziś przydarzyła jest tak przykra, że ciężko mi to w ogóle skomentować.
Pojechałem do akwarystycznego kupić kilka roślin. Po dokonaniu zakupu przyjechałem do domu i wyciągnąłem je, zauważyłem rybę leżącą na koszyczku- przez przypadek złapał się jeden mały kirysek, nie miał wody jakieś 10 minut.
Oczywiście szybka akcja, dostał wodę i słoiczek tymczasowo. Po kilku sekundach zaczął oddychać, a potem pływać. Po szybkim przemyśleniu sprawy postanowiłem oddać rybę, a to z kilku powodów:
- kiryski to rybki stadne, a tu był tylko jeden. Mógłbym co prawda kupić więcej, ale:
- na dnie mojego akwarium żyje już wystarczająco dużo zwierząt, więc gdybym nawet dokupił stadko kirysków, i tak trzeba by było je oddać, gdyby podrosły
- dno mojego akwarium nie jest typowo piaszczyste, więc nie chciałbym ryzykować wpuszczania tu kirysków
Wsiadłem więc w samochód i pojechałem do sklepu aby oddać rybę. I tutaj uwaga- sprzedawca miał wręcz PRETENSJE o to że oddaję, bo:
"dałem to dałem, co pan chcesz ode mnie?"
Człowiek próbował mnie przekonać, że kiryski nie są stadne, bo przecież rozmnażają się w parach, i jeden by mógł też być w akwarium. Na moje stwierdzenie, że przecież kiryski potrzebują też typowo piaszczystego dna, wybałuszył na mnie oczy. Naprawdę się załamałem. Wydaje mi się że ten sprzedawca nie ma zielonego pojęcia o hodowli ryb. A szkoda, bo uważam że decyzja o oddaniu ryby była jak najbardziej słuszna.
Szkoda mi ryby, którą oddałem, bo znając życie, trafi samotnie do jakiegoś przerybionego akwarium z kamieniami na dnie i czeka go tam marny los.
Smutek.
Pozdrawiam.
Załamałem się dziś w akwarystycznym...
- remigiuszl
- Ryba
- Posty: 404
- Rejestracja: 22 listopada 14, 17:46
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Przykre.
Mnie ostatnie też spotkało coś niewesołego: http://www.aquaforum.pl/viewtopic.php?t=40704
Mnie ostatnie też spotkało coś niewesołego: http://www.aquaforum.pl/viewtopic.php?t=40704
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Czego Wy wymagacie od tych sklepów. Pracują tam albo studenci, albo ludzie, którzy tylko na chwilę się tam znaleźli w poszukiwaniu normalnej pracy. Płace w takich sklepach to najniższa krajowa.
Pasjonatów praktycznie tam nie ma bo nikt na dłuższą metę nie wytrzyma ciągłego wciskania klientom rzeczy, które są im zupełnie zbędne.
Smutne, ale taka jest rzeczywistość w tej branży.
Pasjonatów praktycznie tam nie ma bo nikt na dłuższą metę nie wytrzyma ciągłego wciskania klientom rzeczy, które są im zupełnie zbędne.
Smutne, ale taka jest rzeczywistość w tej branży.
- remigiuszl
- Ryba
- Posty: 404
- Rejestracja: 22 listopada 14, 17:46
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Marcinus, od młodych nic nie wiedzących sprzedawców wiele nie wymagam. Ale w moim przypadku to była babka która jest właścicielką od kilkudziesięciu lat. Akwarysta z krwi i kości, który okazał się bestią.
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Dlatego ja zawsze mówię sklep akwarystyczny powinien być nastawiony na sprzęt i rośliny nie na ryby
Ja miałem taką sytuację. Sklep w galerii handlowej. Klitka 4 m x 4 m stoję po worki dla ryb.
Przede mną chłop w moim wieku z 4-5 latkiem.
Kupują akwarium mniejsze jak 25L bo 40 cm długości nie miało. W środku widzę sztuczne rośliny, różowy żwir i zamek. Filtr najgorszy za 15 zł.
Ojciec do syna:
Po imieniu przyjdziemy w środę po rybki bo tak powiedziała ta pani że mają dostawę po te welonki Myślicie, że tylko po jednego przyjdą?
Mnie to już nawet nie dziwi interes nie jest mój odzywać się nie będę, ale ZUS, czynsz i wypłatę dla pracowników trzeba skądś mieć
Także jak nadarza się okazja sprzedać coś za 100 zł to na całego. Kupią mniejszą rybkę do welona to ją zje przyjdą po kolejne= interes się kręci
Ja miałem taką sytuację. Sklep w galerii handlowej. Klitka 4 m x 4 m stoję po worki dla ryb.
Przede mną chłop w moim wieku z 4-5 latkiem.
Kupują akwarium mniejsze jak 25L bo 40 cm długości nie miało. W środku widzę sztuczne rośliny, różowy żwir i zamek. Filtr najgorszy za 15 zł.
Ojciec do syna:
Po imieniu przyjdziemy w środę po rybki bo tak powiedziała ta pani że mają dostawę po te welonki Myślicie, że tylko po jednego przyjdą?
Mnie to już nawet nie dziwi interes nie jest mój odzywać się nie będę, ale ZUS, czynsz i wypłatę dla pracowników trzeba skądś mieć
Także jak nadarza się okazja sprzedać coś za 100 zł to na całego. Kupią mniejszą rybkę do welona to ją zje przyjdą po kolejne= interes się kręci
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
U mnie również podobnie jak u kolegiremigiuszl, sprzedawca ma ten sklep od wielu lat, nie jest na pewno młodym studencikiem. Smutne, że przez ten czas nie miał czasu zdobyć podstawowej wiedzy o rybach...
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Dziś mamy wybór skąd brać to co potrzebujemy.Kiedyś było inaczej.Ja mówie sklepom nie i po prostu tam nie chodzę
Roślinne 450L na modułach LED. http://www.aquaforum.pl/viewtopic.php?t=40264
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Do akwarystycznego czy zoologicznego, którym nie jest sklepem specjalistycznym to ja mogę wejść po karmę
Sam 2 szczury i kupę ryb kupiłem w takim sklepie, ale to ja mówiłem co chcesz ;]
Sam 2 szczury i kupę ryb kupiłem w takim sklepie, ale to ja mówiłem co chcesz ;]
Aigel pisze:deXter, jaki ty cham jesteś
http://instagram.com/dexsuj_pierc <--FOLLOW ME!
Estimative Index
Nawozy Blue-Line kocur stuffik dla naszych chwastów
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Marcinus pisze:Pasjonatów praktycznie tam nie ma bo nikt na dłuższą metę nie wytrzyma ciągłego wciskania klientom rzeczy, które są im zupełnie zbędne.
Mój znajomy dość długo pracował, później już mu się bebechy wywracały, setny raz tłumacząc komuś, że akwarium lepsze niż kula i inne podobne, im dłużej tym mniej miał zapału w tym kierunku bo to taka syzyfowa praca była. Ileż razy można to samo i to samo i jeszcze raz...
Albo kiedyś przyszła kobieta się pożalić na roślinki, że jakieś trefne jej sprzedano bo nie rosną- na pytanie o nawożenie, oświetlenie i podłoże, odparła, że ma kulę, a jako podłoże kulki szklane . Jak się to czyta to jest śmieszne, ale gdy jako sprzedawca ma się to na co dzień to się ma powyżej uszu.
Raz byłam przy tym, jak kobieta poszukiwała "rybki do wazonika" i przymierzała się do Welonów- na twarzy sprzedajacego widziałam wyraz "ło matko" (z tego co kiedyś ze mną rozmawiał, sam ma duży zbiornik z paletkami)ale sprowadził ją na "mniejsze zło" - sugerując Bojownika (tego samego, błękitnego CT któremu sie chwilę wcześniej przyglądałam bo wyjątkowo ładny, ale stwierdziłam, ze warunków nie mam )i na szczęście rozczarował Panią która chciała do tego jeszcze jakieś towarzystwo, niemniej Bojek stracony.
Pracuję w innej branży, ale sporo klientów to osoby "ja wiem lepiej" czy "płacę to wymagam" - często jak ktoś będzie go pouczać to się obruszy lub stwierdzi, że w tym sklepie nie ma "towaru" spełniającego jego wymagania i pójdzie kupić gdzie indziej- a rachunki, Zusy i zaległe FV się same nie zapłacą.
Are you sure, you want to exist?
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Masz rację. Wszystko sprowadza się do pieniędzy, szkoda tylko że cierpią niewinne zwierzęta.
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
ja przytoczę swoją sytuacje: Pewnego razu w sklepie dość dużej sieci zoologicznych oglądam sobie rybki a zaraz za mną obok zbiornika z roślinami stoi grupka ludzi (ok 4) i znimi sprzedawca który wciska takie kity na temat roślin że uszy opadają.. w akwarium już po wejściu do sklepu zauważyłem w tym akwarium (z zielskiem) jakąś roślinę nie-akwariową nie wiem jaka to była bo się nie znam na zwykłych roślinach no ale na pewno nie do akwa. Zdecydowałem się podejść do sprzedawcy z początku udając totalnego laika i spytałem o jakąś ładną kolorową roślinkę, tak jak oczekiwałem pokazał mi te czerwoną i wciska coś tam że bedzię pieknie rosła ze super gatunek i takie sranie po ścianie. Przyjrzałem się jej dokładnie i zacząłem dialog: J-ja S-sprzedawca
-J-Ładna ta roślina ale przecież to nie jest roślina wodna,
-S-(zaskoczenie na twarzy) Rybki też nie są do akwarium, one pływają w wielkich zbiornikach naturalnych (zadowlony myślał że się odczepie)
-J-Panie, ale to jest niezgodność towaru z opisem, jak wsadzę to do akwarium to po tygodniu zgnije, zwyczajna niezgodność towaru z opisem, zwyczajne oszustwo, a z rybkami pan mi tu nie wyjeżdżaj bo im w akwarium można stworzyć niemal że idealne warunki do życia, a tej roślinie nie.
-S-Przeprszam ale muszę iśc na dział gryzoni
-J-Ładna ta roślina ale przecież to nie jest roślina wodna,
-S-(zaskoczenie na twarzy) Rybki też nie są do akwarium, one pływają w wielkich zbiornikach naturalnych (zadowlony myślał że się odczepie)
-J-Panie, ale to jest niezgodność towaru z opisem, jak wsadzę to do akwarium to po tygodniu zgnije, zwyczajna niezgodność towaru z opisem, zwyczajne oszustwo, a z rybkami pan mi tu nie wyjeżdżaj bo im w akwarium można stworzyć niemal że idealne warunki do życia, a tej roślinie nie.
-S-Przeprszam ale muszę iśc na dział gryzoni
[shadow=white]Posiadanie akwarium, nie czyni Cię akwarystą[/shadow]
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Em pisze:-S-Przeprszam ale muszę iśc na dział gryzoni
I szkoda że za nim tam nie poszedłeś bo by ci powiedział że szczur ma biegać po kanałach a nie siedzieć w klatce kolejny kretyn i kolejny sklep do zamknięcia
Roślinne 450L na modułach LED. http://www.aquaforum.pl/viewtopic.php?t=40264
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
No bez przesady, nie kretynować i nie wrzucać wszystkich do jednego wora.
A podpuszczanie i :
przypomina mi niektórych klientów którzy u mnie w sklepie przychodzą nie na zakupy, a na sparing, ale ja nie jestem tam po to aby ktoś się na mnie wyładowywał. Em, być może zostałeś potraktowany właśnie jako taki klient- ja nie mam na nich czasu
Do tanga trzeba 2 stron - na szczęście jest coraz więcej osób świadomie chcących zacząć przygodę z akwarystyką i przygotowujących się merytorycznie do tego zadania, nie traktujących wszystkiego co powie sprzedawca( są i Ci bardzo dobrze przygotowani, i tacy nie bardzo- na poczatku trudno wyczaić) jako wyznacznik.
A podpuszczanie i :
zwyczajna niezgodność towaru z opisem, zwyczajne oszustwo, a z rybkami pan mi tu nie wyjeżdżaj
przypomina mi niektórych klientów którzy u mnie w sklepie przychodzą nie na zakupy, a na sparing, ale ja nie jestem tam po to aby ktoś się na mnie wyładowywał. Em, być może zostałeś potraktowany właśnie jako taki klient- ja nie mam na nich czasu
Do tanga trzeba 2 stron - na szczęście jest coraz więcej osób świadomie chcących zacząć przygodę z akwarystyką i przygotowujących się merytorycznie do tego zadania, nie traktujących wszystkiego co powie sprzedawca( są i Ci bardzo dobrze przygotowani, i tacy nie bardzo- na poczatku trudno wyczaić) jako wyznacznik.
Are you sure, you want to exist?
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
Fatty, oczywiście masz rację
nie wiem czemu ale rozbawiło mnie toFatty pisze:przypomina mi niektórych klientów którzy u mnie w sklepie przychodzą nie na zakupy, a na sparing
[shadow=white]Posiadanie akwarium, nie czyni Cię akwarystą[/shadow]
Re: Załamałem się dziś w akwarystycznym...
O typologii klientów, to można książki pisać - podejrzewam, że różnią się w zakresie branży sklepu ale jest i sporo typów uniwersalnych.
Mam taką klientkę, lubującą się w rzucaniu jakichś argumentów i liczącą na to, ze będę je odpierać, to zarzuci mnie kolejnymi(i jest dobrze przygotowana, nawet rzuca mi adresami stron gdzie cos wyczytała, nazwiskami specjalistów) - i ona sie przy tym niemiłosiernie nakręca. Ja nie mam na to czasu ani chęci- już do niej nie podchodzę, jak mnie złapie to ją zbywam. Jak akurat jest jakiś nowy pracownik czy stażysta to go dorwie zawsze, on niewtajemniczony nie wie o co chodzi, więc wchodzi w tę gre... a potem widzę jego konsternację "Matko, co za dziwna baba... pokłócić się przyszla? "
Mam taką klientkę, lubującą się w rzucaniu jakichś argumentów i liczącą na to, ze będę je odpierać, to zarzuci mnie kolejnymi(i jest dobrze przygotowana, nawet rzuca mi adresami stron gdzie cos wyczytała, nazwiskami specjalistów) - i ona sie przy tym niemiłosiernie nakręca. Ja nie mam na to czasu ani chęci- już do niej nie podchodzę, jak mnie złapie to ją zbywam. Jak akurat jest jakiś nowy pracownik czy stażysta to go dorwie zawsze, on niewtajemniczony nie wie o co chodzi, więc wchodzi w tę gre... a potem widzę jego konsternację "Matko, co za dziwna baba... pokłócić się przyszla? "
Are you sure, you want to exist?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości