nie znalazłam podobnego tematu, może źle szukam, jeśli jest już taki temat to prosze podesłać linka i ten zamkńąć.
Wczoraj moim glonkom zmieniałąm mieszkanko na większe i niestety największy samiec, jak później odkryłam został zranoiny w jednego swojego kolca na pysku, być może wdał się w bójke z innym samcem starszym, który rownież juz tam mieszkam(wymieniałam całkowicie akwa, było na nowo urządzane) być może tamten samiec pokazał mu kto rządzi, ale czy mojemu zranionemu nic się przez to nie stania a co za tym idzie innym lokatorom, jak mieczyki, od wczoraj nie zauważyłam aby samce się biły, wogóle, tak jakby ich nie było się zachowują, na pewno to stało się w nowym lokum, a nie jak wyciągałąm go z mniejszego, wówczas był cały zdrowy.
Pisz po polsku. Osama.
zraniony zbrojnik
Regulamin forum
Jeżeli chcesz pomocy lub rady związanej z chorobami ryb powinieneś udzielić niezbędnych informacji o swoim akwarium i sposobie jego prowadzenia. TUTAJ jest dostępny wzór tworzenia nowych tematów. Tematy odbiegające od standardów będą usuwane.
Jeżeli chcesz pomocy lub rady związanej z chorobami ryb powinieneś udzielić niezbędnych informacji o swoim akwarium i sposobie jego prowadzenia. TUTAJ jest dostępny wzór tworzenia nowych tematów. Tematy odbiegające od standardów będą usuwane.
zraniony zbrojnik
Ostatnio zmieniony 26 maja 10, 20:30 przez viv, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: zraniony zbrojnik
Hmmm, ale gdzie tu pytanie i w czym dokładnie problem? Piszesz, że "być może" drugi samiec, czyli jak mniemam pewności nie masz, a poza tym czy bierzesz pod uwagę samookaleczenie?
Re: zraniony zbrojnik
Jaro69 pisze:Hmmm, ale gdzie tu pytanie i w czym dokładnie problem?
wybacz, ale napisałam w czym problem:
czy mojemu zranionemu nic się przez to nie stania a co za tym idzie innym lokatorom, jak mieczyki
tu nie chodzi mi o to czy jego ktoś zranił, czy zrobił sobie to sam, mi chodzi o to czy nic jemu, ani innym lokatorom się przez to nie stanie, bo ta rana jest czerwona, czy nie wytworzą się jakieś bakterie lub cokolwiek innego co mogło by zagrażać jemu lub innym, czy należało by odizolować go i zrobić mu w czymś leczniczym kąpiel. To jest problem.
Re: zraniony zbrojnik
viv pisze:tu nie chodzi mi o to czy jego ktoś zranił, czy zrobił sobie to sam, mi chodzi o to czy nic jemu, ani innym lokatorom się przez to nie stanie, bo ta rana jest czerwona, czy nie wytworzą się jakieś bakterie lub cokolwiek innego co mogło by zagrażać jemu lub innym, czy należało by odizolować go i zrobić mu w czymś leczniczym kąpiel. To jest problem.
To teraz już jest klarowniejsze.
Zatem podaj to co powinnaś podać (patrz regulamin działu) wtedy będzie można podyskutować.
Foto mile widziane.
Re: zraniony zbrojnik
litrarz: ok. 120l albo troche więcej(dokładnie nie pamiętam, nawet mój ojciec tego nie pamięta choć to on kupował to akwa)
obsada: zbrojniki: 4 dorosłe duże okazy, jedna samica, + 10 młodych 3-4cm oraz
mieczyki 15 sztuk, różna wielkość, + 2 molinezje
roślina: hmmm nie znam jej nazwy, ale jest ona szybko mnożąca się, to są liście na łodygach, rosnących od korzenia(brak foto, nigdy nie robiłam)
dno: kamieniste
filtr: AQUAEL, Qmax=800l/h + napowietrzanie
żarełko: płatki VEGATABLE, pokarm proteinowy, tabletki VITABIN + złota rozwielitka oraz płatki TetraMin
zdjęcia poszkodowanego nie mam, schował się do jaskini, i wystaje mu obecnie tylko ogon
[ Dodano: 26 Maj 10, 19:10 ]
acha zapomniałam, zachowanie u tego poszkodowanego w normie, do jedzenia normalnie podpływa
[ Dodano: 26 Maj 10, 22:10 ]
dodaje zdjęcie
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 87e18.html
obsada: zbrojniki: 4 dorosłe duże okazy, jedna samica, + 10 młodych 3-4cm oraz
mieczyki 15 sztuk, różna wielkość, + 2 molinezje
roślina: hmmm nie znam jej nazwy, ale jest ona szybko mnożąca się, to są liście na łodygach, rosnących od korzenia(brak foto, nigdy nie robiłam)
dno: kamieniste
filtr: AQUAEL, Qmax=800l/h + napowietrzanie
żarełko: płatki VEGATABLE, pokarm proteinowy, tabletki VITABIN + złota rozwielitka oraz płatki TetraMin
zdjęcia poszkodowanego nie mam, schował się do jaskini, i wystaje mu obecnie tylko ogon
[ Dodano: 26 Maj 10, 19:10 ]
acha zapomniałam, zachowanie u tego poszkodowanego w normie, do jedzenia normalnie podpływa
[ Dodano: 26 Maj 10, 22:10 ]
dodaje zdjęcie
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 87e18.html
Re: zraniony zbrojnik
viv pisze:obsada: zbrojniki: 4 dorosłe duże okazy, jedna samica, + 10 młodych 3-4cm
Masz za dużo samców jak na taki litraż, stąd te bójki. Na taki litraż to i tak raczej parka tylko wchodzi w grę nie więcej.
Re: zraniony zbrojnik
Plewek01 pisze:Masz za dużo samców jak na taki litraż, stąd te bójki.
te samce to dopiero się poznały, i nie wiadomo czy to faktycznie było, ale co najwyżej jedno stracie, pozatym mają dwie jaskinie, więc w droge sobie nie wchodzą, a i tak nie wiem czy mi jeden samiec nie padnie, ale to zupełnie inna historia, dlaczego tak podejrzewam i nie chodzi tu o litrarz, tylko o co innego
[ Dodano: 27 Maj 10, 01:05 ]
mogło być też tak że za szybko wparował do nowego lokum i gdzieś się obił, nawet o dno, pomimo że był powoli wpuszczany.
A tu chodzi mi wciąż o uzyskanie odpowiedzi czy mam go w jakimś środku leczniczym wykąpać czy nie. A tu niestety wciąż odbiega się od tematu .
Re: zraniony zbrojnik
viv pisze:czy mam go w jakimś środku leczniczym wykąpać czy nie
Raczej nie.
viv pisze:dlaczego tak podejrzewam i nie chodzi tu o litrarz
Litraż jak najbardziej nieodpowiedni dla 4 samców. Dla 2 to jest za dużo. Zbrojniki są terytorialne a jak ma z 10 cm to 80 cm akwa to dla niego klitka a nie terytorium. Dlatego najsilniejszy będzie ganiał resztę. Pozbądź się 3 na 4 zbrojników, zostaw mu z 1 samicę, odchowaj młode i też oddaj tak będzie dla nich najlepiej....
Re: zraniony zbrojnik
Plewek01 pisze:viv napisał/a:
dlaczego tak podejrzewam i nie chodzi tu o litrarz
Litraż jak najbardziej nieodpowiedni dla 4 samców
jak napisałam tu jest inna historia dlaczego może paść, i nie 4 samców tylko co najwyżej jeszcze 3 samców i 1 samicy, a więc w tym 120l akwa, wcześniej byy akary, ten gatunek agresywny, na początku było 5sztuk + 5 molinezji + 4 glonki 2 samce i 2 samice, z tych 5 akarów namnozylo się więcej, oczywiście póki były mniejsze były w innym akwa, potem rosły więc docelowe bylo za małe i przelokowałam je do 120l, i któregos dnia, te akary wycieły mi molinezje, najpierw zaczeło się od tego że nie mogły podpływać do dna, rośliny z pięknego buszu, zostały mi same łodygi, któregoś dnia samica jedna padła więc byly tylko akary i 3 glonki, samce żyły zgodnie, jedyne nieporozumienia były wówczas kiedy to glonki sie rozmnażały, a raczej wówczas kiedy to im mlode zabierałam, wtedy samce troche się goniły i było po krzyku, nic sobie nie robiły. I od jakiegoś czasu zaobserwowałam że te glonki nic nie ejdzą przez akary, listewką nawet odgradzałam na czas karmienia glonki od tych pirani, ale przestały się tej listewki bać, kiedy wrzucałam więcej granulek dla glonków na dno, w różne miejsca, jadły, ale pojawil się inny problem: osadzał sie jakiś glon z tego nie zjedzonego żarł, wode musiałam co najmniej raz na dwa tyg. podmieniać więcej niż pół, filt non stop zatkany ciągnącym się glonem, to nie było zielone tylko brązowe, resztki roślin, szyby wszytsko tym pokryte . Więc dawałam mniej granulków, i okazało się że glon juz nie siada, ale za to glonki nie jedzą, a zwłaszcza ten jeden samiec, ma zapadnięty po bokach pysk Zdenerwowana ja i m.ój ojciec, decyzja podjęta ta którą mieliśmy juz podjąc dawno temu, akary wypad! I tak urządziliśmy tym glonkom i mieczykom nowe lokum w tym 120l akwa, połączylismy pozostałe glonki i mieczyki, ktore wcześniej musiały się z bólem mego serca w 50l akwa, wszelkie rosliny, piekne mi tam urosły przemeldowałam do 120l i zapoznałam rodzinke glonków, niech dzieci w końcu spotkaja swych ojcow i byc może matke , 4 akary(2pary) sobie zostawiłam reszta wylądowała, w innym akwa w ogródku, no jest ich tam troche, niestety nikt ich wciąz nie chce w zoologu nawet za free, byl jeden facet nimi zainteresowany, ale jak mu powiedzielismy że te są agresywne to zrezygnował, w koncu sami mu to odradzilismy bo am piękne stadko neonów, miał komuś, jakiemuś koledze powiedziec może by wziął, a sam ten facet nie ma w tym momeńcie osobnego zbiornika, aby kilka przygarnąć.
Zależy mi aby jak najszybciej zanlazły sie osoby które by chciały je otoczyc opieką bo w ogrodzie nie mogą długo stać, chodzi o to że noce nie są ciepłe, choc robie co moge aby miały ciepłą wode.
A dziś rano na karmieniu to ten zraniony glon, bardziej bał sie samicy niż samców, samica i samiec doszli do siebie potym jak były atakowane przez akary, ale tamten wychudzony, wciąż jeszcze nie
Re: zraniony zbrojnik
viv pisze:ak napisałam tu jest inna historia dlaczego może paść,
A ja dalej twierdzę, że jest im za ciasno...
Re: zraniony zbrojnik
Plewek01 pisze:A ja dalej twierdzę, że jest im za ciasno...
szkoda........ ale chyba lepiej ja wiem co te akary wyczyniały..trudno, zresztą nie o tym był temat.
Re: zraniony zbrojnik
Piękna, choć mało meryrtoryczna wypowiedź.
Zostaw sobie najładniejszą parkę zbrojników.
Jak zrozumiałem tę prozę pytanie dotyczy pozostałej obsady, która jest być może zagrożona przez choroby, które być może dotkną zranionego zbrojnika?
Moim zdaniem nie jest zagrożona.
Zostaw sobie najładniejszą parkę zbrojników.
Jak zrozumiałem tę prozę pytanie dotyczy pozostałej obsady, która jest być może zagrożona przez choroby, które być może dotkną zranionego zbrojnika?
Moim zdaniem nie jest zagrożona.
HodujęWF: Heterandria formosa, Neoheterandria elegans, Micropoecilia parae, bifurca, Gerardinus metallicus, Poecilia reticulata, wingei, Phallichthys amates. Limia nigrolineata, Ilyodon whitei, Ameca splendens
Re: zraniony zbrojnik
veetak pisze:pytanie dotyczy pozostałej obsady, która jest być może zagrożona przez choroby, które być może dotkną zranionego zbrojnika?
tak, pytanie to dotyczylo, ale niestety przez to że niektórzy nie zrozumieli o co chodzi zrobił się , a mi chodziło konkretnie o to czy reszta lokatorów jest bezpieczna
veetak pisze:Moim zdaniem nie jest zagrożona.
dzięki, uspokoiłes mnie
[ Dodano: 1 Czerwiec 10, 13:26 ]
zrobie ale tak jak mówiłam ten wychudzony samiec padł wczoraj, juz przedwczoraj jego oczy za bardzo zmętniały, ale wczoraj popołudniu wydał swe ostatnie tchnienie, więc zosatały 2 samce i 1 samica
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości