Wypadek: Wymieniałem wodę jak co tydzień. Nie wiem, czy na starość słabnie mi refleks czy co, ale ulubiony gupik Żony wpłynął mi w odmulacz (nie zakładam końcówki-"dzwonu") i dał się wciągnąć do wiadra. "Wytelepał sie" w dwumetrowej rurce harmonijkowej mocno. Szybko odłowiłem z powrotem. Na oko mniej więcej ok, stara się trzymać fason, pływa, je, ale widać, że stracił kilka łusek, został mocno poobijany i jest nie w formie. Na pewno utrata śluzu i łusek to spaniały punkt wejścia dla wszelkich infekcji. Na pewno szok, który osłabia. Kręgosłup chyba cały, ale uszkodzenia wewnętrzne mogą być. Ma dwa (sprzeczne pomysły):
1. "opatrywać rany", tj. odłowić do osobnego zbiornika z odkażalnikiem np. FMC, żeby goił się w higienicznych warunkach,
2. zostawić jak jest, żeby nie powiększać szoku, zgasić światło, nie niepokoić. W spokoju "siłami natury" się wyliże - kiedyś jeden z gupików wyskoczył z otwartego akwarium, spadł na podłogę z 2m, rzucał się kilka minut(!), a potem po wrzuceniu do akwarium żył jeszcze pół roku...
Co polecacie: 1 czy 2?
Rybka na OIOMie (po wypadku)
Re: Rybka na OIOMie (po wypadku)
Mój jeden z kirysków jakoś trafił do prefiltra zewnętrznego i kto wie ile tam siedział bo czyszczę go co 2 tygodnie i jak go wpuściłem z powrotem tak pływa i nic mu nie dolega, próbuj zostawiając jak jest moim zdaniem jak ma kipnąć to kipnie i tak.
Re: Rybka na OIOMie (po wypadku)
mi tak wypadł ostatnio rybol, wpadając w wąską szparę między szafą a ścianą. Musiałam go długą linijką przesunąć po ziemi, żeby dać radę wydobyć. Czyli na pewno poobdzierałam zwierzowi skórę. Zastosowałam metodę nr 2, minęły 3 tygodnie i wygląda na to, że wszystko jest ok.
Neonka bez oka, ogona i płetwy też zostawiłam w ogólnym i doszedł do siebie A jakby zabieg poza akwarium wykonać? Niektórzy wyciągają rybę, smarują jej czymś ranę i wpuszczają znowu. Chociaż to chyba jeszcze większy stres niż odizolowanie
Neonka bez oka, ogona i płetwy też zostawiłam w ogólnym i doszedł do siebie A jakby zabieg poza akwarium wykonać? Niektórzy wyciągają rybę, smarują jej czymś ranę i wpuszczają znowu. Chociaż to chyba jeszcze większy stres niż odizolowanie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości